czwartek, 24 maja 2012

Osiemnasty maja, sobota.

Osiemnasty maja, sobota.


Babciu!


I znów nadeszła sobota, nadrabiam zaległości szkolne, wygrzewam się w słońcu, oddycham świeżym powietrzem. Prawie codziennie staram się uciekam gdzieś na spacer, potem zaglądam na cmentarz, trochę popłakuję, ale wiesz co? Jest o wiele lepiej.  Już nie zapłakuję nocy, już nie skręcam się z płaczu.
Choć czasami oglądając zdjęcia, trochę zniszczone przez czas, niektóre nieco podarte, inne zachowane w stanie idealnym nie mam siły na tą walkę, nie mam siły walczyć z tym wszystkim, ale z dnia na dzień jest coraz lepiej, budzę się rano i chcę wstać z łóżka. Cieszy mnie to, że minął ten czas, kiedy w piżamie spędzałam całe dni, płacząc, nie jedząc, nawet się nie czesząc, będąc w totalnej rozsypce. Życz mi, abym nigdy nie zapomniała ile ciepła mi dałaś i ile życia wnosisz do mnie każdego dnia, mimo, że Ciebie juz nie ma. 
Iga.


   Zapukałam w dębowe drzwi mieszkania numer 3. Mimo, że miałam klucze, czekałam , az kobieta poznana jakiś czas temu mi otworzy.  Nie doczekałam się, po około pięciominutowym czekaniu postanowiłam wygrzebać klucze  z dna torby i sama wejść do mieszkania. Kiedy wreszcie uporałam się z kluczami  zaczęłam nerwowo krążyć po mieszkaniu. Nikogo nie było, zostawiłam zakupy, resztę, kartkę i poszłam. Zdziwiło mnie, że mieszkanie było puste.
   Nie chciało mi się wracać do domu, ale co miałam robić? Byłam na cmentarzu, odwiedziłam Żolibórz, spacerowałam.
-Wróciłam!
   Po tym okrzyku usłyszałam jakiś trzask, szepty...  Pewnie zaskoczyłam Niby Tatę.
-Cześć- weszłam do jego gabinetu
-Hej, gdzie byłaś? ostatnio czesto znikasz z domu, co się dzieje?
-A co ma się dziać? - zdenerwowana wyszłam. zawsze kiedy schodzimy na tematy mniej neutralne, irytuje mnie to. Taka juz jestem.
   Nie miałam dzisiaj na nic siły, wszystko kwitnie, mnie coś rozkłada, będę chora, a Niby Tata dalej kręci z ta kochanką. Tak czasami myślę, co bym robiła gdybym się wylądowała tutaj. Może teraz dzieliłabym pokój w domu dziecka? A może płakałabym w pustym mieszkaniu bezsensownie w poduszkę.
   Ale teraz jetsem tutaj i tego sie trzymajmy. 

3 komentarze:

  1. jeju, bardzo mi się podoba jak piszesz.:)
    z niecierpliwością czekam na kolejny <3 szybkoo :*

    może wpadniesz do mnie ? zapraszam do komentowania.:*
    http://mysterious-crescent.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem ci ,że naprawdę mnie pozytywnie zaskoczyłaś. Mówię tu o twojej krótkiej rozmowie pod ostatnim postem z Anonimem. Myślę ,że takimi komentarzami nie ma co się przejmować ale mimo wszystko świetnie sobie poradziłaś :)
    Co do rozdziału...krótki i to bardzo ale mi to nie przeszkadza.
    Jestem ciekawa dalszej akcji.
    Czekam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za miłe słowa. Z krytyka się godze, ale z ta konstruktywną, a wypowiedź Anonima do niej nie należała, więc musiałam zareagować :D
      Pozdrawiam :)

      Usuń