Dziewiąty maja, czwartek.
Babciu!
Nie pisałam do Ciebie przez ostatni tydzień. Jestem na siebie zła. Czuje się trochę, jakbym przez cały tydzień nic do Ciebie nie mówiła. Spanie, jedzenie i myślenie kompletnie mnie "pochłonęły". Oczywiście w cudzysłowie. Praktycznie cały dzień siedzę sama w domu. Majówka za pasem, ale szczerze powiedziawszy po tym kilkunastodniowym siedzeniu pod kołdrą mam ochotę po prostu pooddychać świeżym powietrzem. Nie pamiętam kiedy ostatnio byłam na spacerze.
Okropnie się czuję. Tak bardzo za Tobą tęsknię. Tak bardzo chciałabym Cię teraz zobaczyć. Poczuć ciepło Twojego oddechu, dotknąć Twojej twarzy, posłuchać głosu, zobaczyć uśmiech. Nie ma dnia, w którym nie myślałabym co byśmy teraz robiły, o czym byśmy rozmawiały...
Dam radę, muszę wytrzymać. Kto wie, ile mi jeszcze zostało? Pewnie być teraz na mnie nakrzyczała, żebym tak nie mówiła. Nie będę.
Kocham Cię,
Iga.
-Mogę? - Niby Tata nie czekając na odpowiedź, której nie uzyskał przeszedł przez próg.- Musimy porozmawiać.
Milczę.
- Jak wiesz, Justyna wyjechała. To koniec. Nigdy nam się nie kleiło. Nie było sensu tego dalej ciągnąć. Jakis czas temu w pracy...
A potem tak wyszło. Tak, przecież wiem jak to się skończy. Niby Tata ma kobietę,m nie pamięta o Niby Mamie, wszystko ma gdzieś, mam wrażenie, że przyszedł tylko po to, by mi coś zakomunikować. "Mam kobietę, chcę żebyś wiedziała, dziękuje, do wiedzenia. "
- Tak na prawdę znałem ją wcześniej, przyjaźnimy się. - przyjaźnimy się. Dziękuję za informację. Milczę- Odezwiesz się wreszcie? Masz coś przeciwko, żeby się wprowadziła?
- A mam jakieś wyjście? Proszę, niech się wprowadza.- ciężko było mi to mówić. Znów coś nowego w moim życiu. Jakbym miała mało problemów i zawirowań...
-To ja lecę. Wygrzewaj się. Jeśli będziesz coś chciała to zawołaj Rozalię. Lecę, pa.
-Pa. - odpowiedziałam prawie bezgłośnie.
Niby Mama napisała kolejnego e-maila, który jak zawsze jest dziwnie krótki...
Hej!
Co się dzieje? Ostatnio nie piszesz. ja tez, to prawda, ale mam setki szkoleń, konferencji i spotkań. Do późna siedzę w pracy. Napisz, co u Ciebie. Przyznam się, że trochę za tobą tęsknię.
Trochę. Przyznam, ze szczerość Niby Mamy mnie zadziwia. Odpiszę.
Hej!
Nie wiem co mam Ci pisać. Nic ciekawego się nie dzieje. Miłej pracy. Też trochę tęsknię...
Iga.
Otworzyłam na chwilę okno, przed chwilą była burza. Uwielbiam zapach tej świeżości, soczystych liści, które idealnie komponuje się z zapachem suszonej lawendy roznoszącym się po moim pokoju. Wreszcie chociaż na chwile mogę pooddychać świeżym powietrzem. Moc jaka mi daję nie umiem opisać. Moc życia, ale przede wszystkim chęci...
Babciu!
Nie pisałam do Ciebie przez ostatni tydzień. Jestem na siebie zła. Czuje się trochę, jakbym przez cały tydzień nic do Ciebie nie mówiła. Spanie, jedzenie i myślenie kompletnie mnie "pochłonęły". Oczywiście w cudzysłowie. Praktycznie cały dzień siedzę sama w domu. Majówka za pasem, ale szczerze powiedziawszy po tym kilkunastodniowym siedzeniu pod kołdrą mam ochotę po prostu pooddychać świeżym powietrzem. Nie pamiętam kiedy ostatnio byłam na spacerze.
Okropnie się czuję. Tak bardzo za Tobą tęsknię. Tak bardzo chciałabym Cię teraz zobaczyć. Poczuć ciepło Twojego oddechu, dotknąć Twojej twarzy, posłuchać głosu, zobaczyć uśmiech. Nie ma dnia, w którym nie myślałabym co byśmy teraz robiły, o czym byśmy rozmawiały...
Dam radę, muszę wytrzymać. Kto wie, ile mi jeszcze zostało? Pewnie być teraz na mnie nakrzyczała, żebym tak nie mówiła. Nie będę.
Kocham Cię,
Iga.
-Mogę? - Niby Tata nie czekając na odpowiedź, której nie uzyskał przeszedł przez próg.- Musimy porozmawiać.
Milczę.
- Jak wiesz, Justyna wyjechała. To koniec. Nigdy nam się nie kleiło. Nie było sensu tego dalej ciągnąć. Jakis czas temu w pracy...
A potem tak wyszło. Tak, przecież wiem jak to się skończy. Niby Tata ma kobietę,m nie pamięta o Niby Mamie, wszystko ma gdzieś, mam wrażenie, że przyszedł tylko po to, by mi coś zakomunikować. "Mam kobietę, chcę żebyś wiedziała, dziękuje, do wiedzenia. "
- Tak na prawdę znałem ją wcześniej, przyjaźnimy się. - przyjaźnimy się. Dziękuję za informację. Milczę- Odezwiesz się wreszcie? Masz coś przeciwko, żeby się wprowadziła?
- A mam jakieś wyjście? Proszę, niech się wprowadza.- ciężko było mi to mówić. Znów coś nowego w moim życiu. Jakbym miała mało problemów i zawirowań...
-To ja lecę. Wygrzewaj się. Jeśli będziesz coś chciała to zawołaj Rozalię. Lecę, pa.
-Pa. - odpowiedziałam prawie bezgłośnie.
Niby Mama napisała kolejnego e-maila, który jak zawsze jest dziwnie krótki...
Hej!
Co się dzieje? Ostatnio nie piszesz. ja tez, to prawda, ale mam setki szkoleń, konferencji i spotkań. Do późna siedzę w pracy. Napisz, co u Ciebie. Przyznam się, że trochę za tobą tęsknię.
Trochę. Przyznam, ze szczerość Niby Mamy mnie zadziwia. Odpiszę.
Hej!
Nie wiem co mam Ci pisać. Nic ciekawego się nie dzieje. Miłej pracy. Też trochę tęsknię...
Iga.
Otworzyłam na chwilę okno, przed chwilą była burza. Uwielbiam zapach tej świeżości, soczystych liści, które idealnie komponuje się z zapachem suszonej lawendy roznoszącym się po moim pokoju. Wreszcie chociaż na chwile mogę pooddychać świeżym powietrzem. Moc jaka mi daję nie umiem opisać. Moc życia, ale przede wszystkim chęci...