wtorek, 10 kwietnia 2012

Pierwszy maja, środa.

Pierwszy maja, środa. 

Kochana! 

Skończyło się leżenie w sztywnej pościeli, która pod wpływem mojego użytkowania stała się gładka i miękka. Dobrze jest wrócić do technicznego niby domu i popatrzeć na fotografię, dumnie spoczywającą na stoliku nocnym. Twoja fotografię. Trochę niewyraźną, w fioletowym fartuchu, pamiętam ten dzień. Gotowałaś wtedy... nie pamiętam co, ale wiem, że to było w kuchni. Wśród oparów, pięknego zapachu i miłości.  Dziś wychodzę z więzienia chorych i powiem Ci, że niespecjalnie się cieszę. Wrócę sama do domu, rozpakuję się i będę pić kolejne litry zielonej herbaty, która w zaskakująco szybkim tempie ubywa ze słoiczka... Ostatnio zaczęłam myśleć o tęsknocie i pustce bardziej intensywniej. Kiedy leżę w łóżku patrząc jak zahipnotyzowana w okno dużo  myślę. Nawet będąc gimnazjalistką nie mogę pojąć śmierci. Ten żal, który rozrywa od środka, który bardzo silnie  daje o sobie znać... Czasami tak bardzo tęsknie, tak wiele łez tracę, i budzę się kolejnego dnia, jeszcze nie otwierając oczu i mam wrażenie, że zaraz przyjdziesz i mnie obudzisz, a potem otwieram oczy i ukazuje mi się szara rzeczywistość.... Wierzę w cuda, i w to, że kiedyś to się zmieni, kiedyś...
Kocham Cię,
Iga. 


    Zgodnie z zaleceniami zaszyję się w pokoju sama ze sobą. Tylko łózko i ja. Przepraszam no i oczywiście czasami niby Tata. Tak bardzo zadziwia mnie świat. Coraz częściej nie dostrzegamy i nie doceniamy takich prozaicznych rzeczy, jak na przykład mówienie. Piękne polskie słowa, takie których używało się w tym mieszkaniu, w tej dzielnicy zastępuje się innymi, bo tak łatwiej, nikt nie dostrzega teraz wartości słowa "przepraszam", zastępujemy go szybkim "sorry", bo tak łatwiej. babcia nie tak mnie uczyła. Jak bardzo za nią tęsknię, jak bardzo chciałabym ja teraz przytulić....
     Moje zdrętwiałe ręce ledwo piszą kolejne litery i słowa, moja głowa ciężko i mozolnie tworzy kolejne zdania....
    Przez moją głowę przechodzi milion myśli. O tym, kiedy będę mogła zajrzeć na cmentarz, o szkole, o tym, co robi niby Mama. Własnie, niby Mama.  Sięgam po laptopa i wpisuję dokładnie hasło do poczty. jest, e-mail, miała czas żeby napisać, to już sukces....

Iga! 
Wiesz, że nie umiem pisać wzruszających i szczerych e-mailów, chcę Ci tylko powiedzieć, ze u mnie wszystko dobrze, pojechałam na próbę, dostałam kontrakt na dwa lata. Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko dobrze, pozdrawiam. 




    Jak zwykle zimna i zapracowana. Ale doceniam to, że chociaż była chętna napisać te kilka zdań. Odpiszę, tylko co? Tez takie sztywne słowa? Szczerze pisze do babci, niby mamie nie ufam tak bardzo...


Hej! 
U mnie wszystko dobrze, żyję, życzę Ci miłej pracy, napisz coś czasem. 
Iga. 


Przeraża mnie ta skromność zdaniowa, ale o czym miałam jej napisać? W szpitalnej białej dziurze? Czy może o tym, jak to "świetnie" dogaduję się z niby Tatą? Raczej nie. Rozstali się, myslą, że nic nie wiem. Teraz nawet moi zastępczy rodzice są daleko od siebie, nie tak wygląda rodzina. 
Teraz zakopię się w łóżku, niczym niedźwiedź i zasnę, sen znów dobrze mi zrobi...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz