środa, 28 marca 2012

Dwudziesty pierwszy kwietnia, niedziela.

Dwudziesty pierwszy kwietnia, sobota. 


Najdroższa!


Na wstępie chciałabym Ci powiedzieć, żebyś się nie martwiła, coraz lepiej daje sobie radę w świcie, bez Ciebie... Wiem, że może wyda Ci się, że nie pamiętam o Tobie, że coraz łatwiej mi zapomnieć, że babcia była, ale już jej nie ma i nie będzie, nie, stanowcze nie. Pamiętam cały czas. Dziś Cię odwiedziłam. Znów zobaczyłam to zdjęcie promiennej twarzy z dowodu, tej, która przeżyła w życiu chwile lepsze i gorsze, ale tez tej, która kocha wszystkich mimo wszystko. Mimo tego zła, które jej wyrządzono, mimo tego, że jej własna rodzona córka porzuciła dziecko i oddała je na wychowanie jej, w tych oczach jest miłość. I tego Ci nigdy nie zapomnę... Byłam tez dziś na Żoliborzu. I przyszła mi do głowy pewna myśl, która idealnie pasuje do naszej historii "Ludzie odchodzą, ale wspomnienia zostają" Niestety...
Kocham Cie, proszę, pamiętaj o mnie,
Iga.


   Na coniedzielnym spacerze po Warszawie, a raczej po Żoliborzu, po przejściu się wąskimi uliczkami, zakamarkami o których mało kto wie, zrobiło mi się lepiej. Jednak nawet w tak zatłoczonej stolicy istnieją miejsca, dzielnice, gdzie człowiek może wszystko przemyśleć, bez szumu, bez hałasu, na spokojnie.
   I tak szłam, niezbyt szybkim krokiem, układając w głowie wszystkie myśli i wydarzenia, które natłoczyły się nie ma w tym tygodniu. Choroba, babcia, Niby Tata, wyjazd Niby Mamy. Doszłam do wniosku, że bez względu na wszystko, kiedy będę w trudnej sytuacji muszę pomyśleć ja zrobiłaby babcia. Ja zachowała by się ta mądrą kobietą, która kochała mnie przez piętnaście lat mojego życia i nadal kocha, tylko, że inaczej. Jak ona by zrobiła? Pamiętam, że kiedy miałam jakiś problem przychodziła, siadała w tym czerwonym, przestarzałym fotelu i mówiła : "Wszystko z wszystkim musi się uleżeć w czasie, żeby można było myśleć". Kiedy byłam niepełna pięciolatką dziwiły mnie te słowa, ale z wiekiem rozumiem. Uleżały.
   Przez Warszawę przeszła dziś fala pięknego słońca. Które ogrzewało mą cały czas jakże bladą twarz. Tak, czułam się dobrze. Dawno się tak nie czułam, przemyślałam wszystko i wiem co mam zrobić. Bez kłótni, byłam sama z sobą. Dobrze mi to zrobiło.
   Dziwnie się czuje pisząc to wszystko, jest mi przykro. Że nie powtórzę już tego dnia. Może i przejdę się jeszcze w takim słońcu po ulicach Żoliborza, ale nie powtórzy się ten dzień. Te minuty ta data. Czasami tak bardzo chcę cofnąć czas. Tyle słów bym powiedziała, a tak wiele zatrzymała tylko dla siebie.
   Ale zawsze człowiek myśli za późno, i kiedy się obejrzy , drugiej osoby już nie ma z nami...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz